W powietrzu czuć już wiosnę, a ta pora roku szcze-gólnie jest miła zakochanym. Kochani póki trwa karnawał tańczmy! A skoro mowa o uczuciach to dobrym wyborem będzie rumba.
Taniec ten wywodzi się z Kuby. W 1886 r. zniesiono tam niewolnictwo. Ciemnoskórzy niewolnicy nie mogący pozostać na wsi, przenosili się na peryferie miast. Tam tworzyli tzw. solares (małe społeczności). To właśnie w tym gronie pojawiło się określenie imprezy - rumba. Grano na meblach czy domowych sprzętach, później na beczkach po rybach, a na samym końcu bębnach.
W tańcu istnieją trzy style:
*columbia (szybka, tańczona przez mężczyznę),
*guaguancó (partnerzy starają wzbudzić między sobą zainteresowanie,ale jednocześnie nie pozwalają się do siebie zbliżyć) oraz
*yambú (wolna, ruchy charakterystyczne dla starszych ludzi).
Rumba często jest nazywana tańcem miłości bądź tańcem namiętności. Jest rozliczana na cztery.Ciężar ciała musi być stale utrzymywany nad palcami stóp. W tym tańcu rolę dominującą odgrywa partnerka. Jej zadaniem jest uwiedzenie swojego partnera (to patrzy mu w oczy, to znowu udaje, że go nie widzi, wzrokiem szuka innego, aby wzbudzić zazdrość partnera, zniewolić go i całkowicie nad nim zapanować). Te atuty powinien podkreślać odpowiedni strój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz