Tego pana kojarzyłam tylko z jednym filmem - Requiem dla snu. Muzyka do tego dzieła była to zaledwie uwerturą do jego soundtracków.
Urodził się w 1963 r. w Coventry, w Anglii. Swoją karierę muzyczną rozpoczął jako wokalista i gitarzysta zespołu Pop Will Eat Itself. Po rozwiązaniu składu w 1996, Mansell został zaproszony przez swojego przyjaciela, Darrena Aronofsky'ego do stworzenia soundtracku do jego debiutanckiego filmu "Pi". Na następny, jak się okazało przełomowe dzieło filmowe długo nie czekał. Otóż w 2000 r. napisał ścieżkę dźwiękową do kolejnego filmu Aronofsky'ego - Requiem dla snu. Dzięki temu obrazowi kinowemu zdobył uznanie i popularność. Kompozycje, które pojawiły się w tym filmie są do tej pory wykorzystywane w zwiastunach filmowych bądź reklamach. W 2006 r. spod jego ręki wyszedł soundtrack do "Źródła", nad którym pracował bagatela 6 lat! Przy tym filmie pracował także z grupą rockową Mogwai. Ostatni głośny hit kinowy z muzyką Mansella to "Czarny łabędź" w reżyserii nie kogo innego jak samego, Darrena Aronosky'ego. Widać ta przyjaźń obu panom popłaca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz