1 września 2014

Justin Timberlake - recenzja koncertu

1 komentarz:
 

Pierwsza myśl po koncercie JT? Czemu nie kupiłam lepszych miejsc... Mianowicie z perspektywy mojego krzesełka na górnych trybunach (nie jak większości recenzentów na Golden Circle) Justin był wielkości mrówki. Do tego główne, największe telebimy nie były włączone, a tylko rzecz jasna te mniejsze przy scenie (tak jakby tam było mało widać). Miejsce ograniczało mi również wrażenia dźwiękowe, bo było zwyczajnie za cicho, od czasu do czasu łupały basy, nawet wokal trudno było dosłyszeć, a fale odbijały się, tworząc pogłosy. PGE Arena robi wrażenie architektonicznie i logistycznie - wspaniała. Jednak nie spełniła swojej zasadniczej roli. Chociaż może to nie wina konstrukcji areny, a organizatorów, którzy odpowiadali za nagłośnienie. Scena ponoć na prośbę Justina miała być prosta, bez wybiegu i gondoli, która umożliwiałaby zobaczenie idola z bliska. 
No ale przejdźmy do początku. Pod względem organizacji wokół areny i na niej oraz ogólnego bezpieczeństwa trzeba przyznać, że było wzorowo, dlatego spodziewałam się profesjonalizmu w dalszej części show. Jednak dźwiękowcy i kamerzyści nie okazali się tak dopracowanym aspektem.Kiedy przyszedł czas na support... no cóż, podejrzewam, że to znajomy Justina, który szukał pracy. Może to trochę za brutalne stwierdzenie, ale DJ Freestyle Steve popisał się tylko tym, że puszczał jakieś znane kawałki, z lekka je podrasowując. Jednym słowem - bez fajerwerków. Tradycyjnie dla Timberlake'a show rozpoczął utwór Franka Sinatry "My Way". 
Światła rozbłysły i pojawił się ON. 



Potem można było już tylko podziwiać niesamowitą skalę JT, czysty wokal, zawsze trafiony w punkt, czasem wzruszający, liryczny, czasem drapieżny, czasem energetyczny, czasem z falsetami, czasem rapujący. Nie wspominając już o choreografiach i tanecznych zdolnościach gwiazdy wieczoru. Oprócz piosenek z nowej płyty, można było też usłyszeć starsze hity i cover kompozycji Michaela Jacksona. By the way wielu już mówiło, że Justin to biały MJ. Ciekawe aranżacje songów, pokaźny zespół (prawie jak mała orkiestra), chórki, tancerze - to wszystko stworzyło show doskonałe. Owo show właściwie było dość proste, ale jego wykonanie było tak widowiskowe, że zbędne były tancerki w lateksie, twerking czy latanie pod sufitem.  Poza tym atmosfera 40-tysięcznej publiczności, śpiewającej razem refreny, podnoszącej papierowe serca z napisem "We love you", kilkuminutowe aplauzy, to coś niezapomnianego. Z kolei Timberlake szacunek do odbiorcy pokazał, ucząc się kilku polskich słów, a kontakt z widownią złapał inicjując śpiewanie dla jednej z fanek Happy Birthday czy założeniem na ostatnią piosenkę szalika z biało-czerwonymi barwami. Umiejętności artysty podkreśliły jego solówki na gitarze i pianinie, czym niewątpliwie urzekł publiczność. Ostatecznie to właśnie widownia mnie zawiodła, nie skandując na koniec z prośbą o bis. Wszyscy rozeszli się zaraz po zapaleniu świateł areny i zgaśnięciu reflektorów sceny. Nieładnie.
Trochę dużo tu hejtów i krytyki. Nie myślcie, iż jestem sceptyczna w stosunku do Justina, wręcz przeciwnie, tak zależało mi na tym koncercie, że było mi przykro, że pozostawił ambiwalentne wrażenie.  Żałuję, że na trybunach nie było słychać na żywo tego, co znam z krążków JT. Tak naprawdę zawiedziona jestem sobą, że nie kupiłam lepszych biletów. Bo czułam się w zasadzie jakbym oglądała Justina na youtube, a nie live.
Co to samego występu nie mam absolutnie zarzutów, no może oprócz ilości piosenek, bo było ich zdecydowanie mniej niż na innych koncertach z trasy The 20/20 Experience. Mam nadzieję, że będzie kolejny raz i nauczona doświadczeniem, będę wiedziała jakie miejsca zakupić.  Nie mniej jednak ten koncert zapamiętam chyba do końca życia.


1 komentarz:

  1. Ja miałam bilety na płytę i nie mam zupełnie inne przemyślenia. ;)
    Dla mnie koncert był genialny, dźwięk też. Wkrótce pojawi się u mnie notka o tym koncercie. ;)
    songnevergrewold.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff