Trzeci udostępniony singiel Faivera – Opus Magnet – powstał we współpracy z DJ’em Tabakkake. Jego scratch, breaki i cuty dodały utworowi klimatu rapu z lat 90 – okresu, z którego artysta chętnie czerpie inspiracje. To już trzeci utwór zapowiadający płytę, która ukaże się pod tym samym tytułem co najnowszy singiel.
Faiver nie rezygnuje z „żywego brzmienia”. Surowy utwór urozmaica tło tworzone z „eksperymentalnych” dźwięków, do emisji których użyto wyłącznie analogowego sprzętu. W końcu „… każde studio to laboratorium…”. W przeciwieństwie do wcześniej udostępnionych piosenek, Opus Magnet wyróżnia się skrajnym minimalizmem i przestrzenią. Autentyczności piosence dodaje ulubiona przez Faivera technika samplowania perkusji wprost z winylowej płyty.
Nie ma co ukrywać, Ill Communication i Check Your Head wywarły ogromny wpływ na twórczość muzyka. W tekście piosenki słychać nawiązania do punk rocka (wymieniony wprost zespół Black Flag) jak i do bluesa. Wypadkową tych dwóch jest brzmienie garażowe, które Faiver chce uzyskać wykorzystując techniki zbliżone do rapu. Warto zauważyć ,że muzyk nie przyznaje się do tworzenia żadnego konkretnego gatunku.
W moim odczuciu utwór, podobnie jak poprzednie, łączy w sobie różne gatunki, które tworzą własny styl Faivera. Od pierwszych dźwięków piosenka wprowadza słuchacza w specyficzny nastrój. Do tego cudowny bas na początku, perkusja i tekst - perfekcyjna całość. Chciałam również wspomnieć o Zbyszku Lisieckim i Gosi Kaznowskiej, dzięki którym możemy oglądać Faivera w wersji wizualnej.Więcej o artyście możecie dowiedzieć się tu. Nie przedłużając Opus Magnet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz