9 lipca 2015

Alfabet muzyczny #71 - Van Halen

Brak komentarzy:
 
Kolejny zespół, któremu można przypiąć etykietkę legend rocka. Jeden z najbardziej udanych debiutów na rynku muzycznym. Po prostu bardzo dobry rodzinny interes ;P

Jak to się zaczęło... tam gdzie nigdy nie pada deszcz, czyli w Kalifornii, a konkretnie w Pasadenie w 1972 r. Dwaj bracia Alex i Eddie Van Halen postanowili, że założą zespół. Nazywał się on Mammoth (dosłownie mamut). Oprócz braci w skład wchodzili Mark Stone (bas) oraz David Lee Roth, który początkowo pożyczał pieniądze braciom ;) Dwa lata później basista zrezygnował, wakat po nim przejął Michael Anthony.W tym samym czasie okazało się również, iż tak oryginalną nazwę miał już pewien skład, więc zdecydowano o zmianie na Van Halen. A potem z górki, historia jak ich wiele. Występy w okolicznych lokalach, zatrudnienie nowych menadżerów, pierwsza wersja demo, która przerodziła się w ich pierwszy longplay. Mimo nacisków, aby "utemperować brzmienie" zespół nie zgodził się i słusznie, bo w 1977 r. trafili do studia aby nagrać debiutancką płytę. Później trasa koncertowa, kolejne krążki. W 1983 r. grupa trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa dzięki najdroższemu pojedynczemu występowi jakiegokolwiek zespołu - 90 minut za... bagatela 1,5 miliona dolarów!
Nastał 1984 r. czy przełomowy? Oczywiście, bo płyta "1984" miała w zanadrzu ich najpopularniejszy numer grany w każdym radiu do dziś - "Jump". Co ciekawe jedyny popowy kawałek z syntezatorami w tle ;) Zdobył także nominację do Grammy. Na statuetkę musieli jednak poczekać do 1991 r. Zdobyli ją w kategorii Best Hard Rock Performance with Vocal. Później m.in supportowali grupę Bon Jovi podczas ich tournee po Europie oraz występowali na gali MTV. W latach 2000-2004 Van Halen "artystycznie zamilkł". Skupiono się na solowych projektach. Jednak w 2004 r. wypuszczono składankę z nowymi utworami. W 2007 r. zespół Van Halen wprowadzono do Rock and Roll Hall of Fame. W tym samym roku ogłoszono, że do zespołu wraca Roth (opuścił go w '85) i tak gra do dziś. 








I jeden z tych utworów, do którego nie potrzeba słów. Przepiękny. Ciary. Respect the wind z filmu Twister.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff