29 września 2014

Sprzedała ponad 150 milionów albumów, niemal każdy jej krążek znalazł się w pierwszej dziesiątce list przebojów, piosenkarka, kompozytorka, autorka tekstów, aktorka, producentka, wydawca i business woman, skandalistka, fenomen dekady lat 80.

27 września 2014

Może by tak jesiennie wybrać się na koncert klubowy? A może jednak chilloutowy festiwal pod kocem? W końcu trzeba zachować równowagę, trochę pracy i dużo rozrywki :> Nasz comiesięczny, praktyczny rozkład jazdy >>

25 września 2014

Kolejny już raz biorę na warsztat jeden z moich ulubionych zespołów, a mianowicie OneRepublic. Przebój, który często sobie nucę Love Runs Out, pobrzmiewa także w utworze Adele - Rumour Has It. Dlaczego? Ponieważ za jeden jak i za drugi numer odpowiadał nie kto inny jak Ryan Tedder. Oprócz tego panowie z OneRepublic zainspirowali się także piosenką Kanyego Westa. Decydujcie co wolicie original or cover?

Kanye West - Love Lockdown (2008)

Adele - Rumour Has It (2011)

OneRepublic - Love Runs Out (2014)

23 września 2014


Nowości od Bednarka, Izy Lach, Edyty Bartosiewicz, Oceany, Tony'ego Bennetta & Lady Gagi, Augusta Alsiny & Nicki MinajIndios Bravos, Nicka Jonasa, Natalii Szroeder, Jennifer Lopez, PitbullaKaroliny CzarneckiejRafała Brzozowskiego, Imagine Dragons.

21 września 2014




Polski rynek muzyczny ciągle się rozwija i poszerza grono nie tylko odbiorców, ale także i wykonawców. Doskonałym przykładem może być formacja 1965 (Nineteen Sixty Five), o którym więcej w rozwinięciu. 




19 września 2014

O miłości w hip-hopie, elektronice i r&b.

O.S.T.R. - W Miłości



Sango - Me De Amor

Aaliyah - One In A Million (remix)

Beyonce ft. J.Cole - Party

Beyonce - Party (remix)

17 września 2014

Dziesiątka najlepszych przebojów "wyciągnięta" z 1959 roku.

15 września 2014


Nowości od Inny, Fall Out Boy, T.Love, Mary J. Blige, Lenny'ego Kravitza, Eweliny Lisowskiej, Ne-Yo, Calvina Harrisa & Johna Newmana, Lany Del Rey, Jessie Ware, Maroon 5, Tokio Hotel, Kieszy.

13 września 2014

Dziś na celownik najsłynniejsza prowokatorka nie tylko świata muzyki, ale i opinii publicznej. Dla jednych jest inspiracją, dla drugich obiektem drwin i żartów. Cóż - idealny celebryta. A właściwie celebrytka - Lady Gaga. Ile w niej oryginalności? Jej słynna piosenka Born This Way można zestawić z przebojem innej prowokatorki (tej bardziej sprzed lat, choć i teraz nie próżnuje ;P) Madonny i utworem Express Yourself. Decydujcie, original or cover?

Madonna - Express Yourself (1989)

Lady Gaga - Born This Way (2011)

11 września 2014


Nowości od Cleo & Donatana & Bednarka, Prince'a, GrubSona, Inny, Calvina Harrisa & Johna Newmana, Nicole Scherzinger, Nickelback, Naughty Boya, Nicka Jonasa, Pixie Lott, Alicii Keys.


9 września 2014

 
W alfabecie czas na jedną z moich ulubionych grup muzycznych. Zaczynali od ciężkiego rocka, poprzez hip-hop, aż do teraz czyli elektronicznych dźwięków. Nie boją się eksperymentować.

5 września 2014

Niewydane piosenki Adele oraz wspaniały bluesowy Eric Clapton (polecam całą płytę "Back Home").

Adele - You'll Never See Me Again

Adele - Never Gonna Leave You

Eric Clapton - So Tired

Eric Clapton - Love Don't Love Nobody

Eric Clapton - Revolution

3 września 2014


Nowości od LemONa, Jessie J & Ariany Grande & Nicki Minaj, Ushera, Margaret, Redfoo, Eminema, Nicole Scherzinger, Tony'ego Bennetta & Lady Gagi, Kasi Popowskiej, Macieja Maleńczuka, Joe Jonasa.

2 września 2014


W alfabecie amerykańska grupa rockowa, która obrała całkiem nowoczesny nurt. Zaczynali w latach 70., gdzie tryumfy święcili np. Beatlesi, a mimo to wybili się i stworzyli styl, który nazywali "Heavy Metal Beatles". Charakterystyczne są dla nich wizerunki sceniczne: przerysowane makijaże, maski, ekstrawaganckie kostiumy a także pokazy pirotechniczne na koncertach. 

1 września 2014


Pierwsza myśl po koncercie JT? Czemu nie kupiłam lepszych miejsc... Mianowicie z perspektywy mojego krzesełka na górnych trybunach (nie jak większości recenzentów na Golden Circle) Justin był wielkości mrówki. Do tego główne, największe telebimy nie były włączone, a tylko rzecz jasna te mniejsze przy scenie (tak jakby tam było mało widać). Miejsce ograniczało mi również wrażenia dźwiękowe, bo było zwyczajnie za cicho, od czasu do czasu łupały basy, nawet wokal trudno było dosłyszeć, a fale odbijały się, tworząc pogłosy. PGE Arena robi wrażenie architektonicznie i logistycznie - wspaniała. Jednak nie spełniła swojej zasadniczej roli. Chociaż może to nie wina konstrukcji areny, a organizatorów, którzy odpowiadali za nagłośnienie. Scena ponoć na prośbę Justina miała być prosta, bez wybiegu i gondoli, która umożliwiałaby zobaczenie idola z bliska. 
No ale przejdźmy do początku. Pod względem organizacji wokół areny i na niej oraz ogólnego bezpieczeństwa trzeba przyznać, że było wzorowo, dlatego spodziewałam się profesjonalizmu w dalszej części show. Jednak dźwiękowcy i kamerzyści nie okazali się tak dopracowanym aspektem.Kiedy przyszedł czas na support... no cóż, podejrzewam, że to znajomy Justina, który szukał pracy. Może to trochę za brutalne stwierdzenie, ale DJ Freestyle Steve popisał się tylko tym, że puszczał jakieś znane kawałki, z lekka je podrasowując. Jednym słowem - bez fajerwerków. Tradycyjnie dla Timberlake'a show rozpoczął utwór Franka Sinatry "My Way". 
Światła rozbłysły i pojawił się ON. 



Potem można było już tylko podziwiać niesamowitą skalę JT, czysty wokal, zawsze trafiony w punkt, czasem wzruszający, liryczny, czasem drapieżny, czasem energetyczny, czasem z falsetami, czasem rapujący. Nie wspominając już o choreografiach i tanecznych zdolnościach gwiazdy wieczoru. Oprócz piosenek z nowej płyty, można było też usłyszeć starsze hity i cover kompozycji Michaela Jacksona. By the way wielu już mówiło, że Justin to biały MJ. Ciekawe aranżacje songów, pokaźny zespół (prawie jak mała orkiestra), chórki, tancerze - to wszystko stworzyło show doskonałe. Owo show właściwie było dość proste, ale jego wykonanie było tak widowiskowe, że zbędne były tancerki w lateksie, twerking czy latanie pod sufitem.  Poza tym atmosfera 40-tysięcznej publiczności, śpiewającej razem refreny, podnoszącej papierowe serca z napisem "We love you", kilkuminutowe aplauzy, to coś niezapomnianego. Z kolei Timberlake szacunek do odbiorcy pokazał, ucząc się kilku polskich słów, a kontakt z widownią złapał inicjując śpiewanie dla jednej z fanek Happy Birthday czy założeniem na ostatnią piosenkę szalika z biało-czerwonymi barwami. Umiejętności artysty podkreśliły jego solówki na gitarze i pianinie, czym niewątpliwie urzekł publiczność. Ostatecznie to właśnie widownia mnie zawiodła, nie skandując na koniec z prośbą o bis. Wszyscy rozeszli się zaraz po zapaleniu świateł areny i zgaśnięciu reflektorów sceny. Nieładnie.
Trochę dużo tu hejtów i krytyki. Nie myślcie, iż jestem sceptyczna w stosunku do Justina, wręcz przeciwnie, tak zależało mi na tym koncercie, że było mi przykro, że pozostawił ambiwalentne wrażenie.  Żałuję, że na trybunach nie było słychać na żywo tego, co znam z krążków JT. Tak naprawdę zawiedziona jestem sobą, że nie kupiłam lepszych biletów. Bo czułam się w zasadzie jakbym oglądała Justina na youtube, a nie live.
Co to samego występu nie mam absolutnie zarzutów, no może oprócz ilości piosenek, bo było ich zdecydowanie mniej niż na innych koncertach z trasy The 20/20 Experience. Mam nadzieję, że będzie kolejny raz i nauczona doświadczeniem, będę wiedziała jakie miejsca zakupić.  Nie mniej jednak ten koncert zapamiętam chyba do końca życia.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
 
© 2012. Design by Main-Blogger - Blogger Template and Blogging Stuff