Praktyczny rozkład jazdy na sierpień 2013. Sprawdź.

Dziś ciąg dalszy lat 90. Co wtedy królowało na wakacyjnych dyskotekach? 

Dziś męski jazz i soul...

James Morrison - You give me something / Broken strings

Jason Mraz - I'm yours / Lucky / Life is wonderful

Michael Buble - Everything / Sway

W dzisiejszym alfabecie brytyjsko - amerykański zespół rockowy.

Dziś zapraszam na pierwszą połowę lat 90. Ready?

Zawsze fascynowała mnie jej osoba. Niezwykle silny, emocjonalny głos i talent do pisania tekstów. Do tego etniczne, bałkańskie klimaty. Artystka wraz z Bregovicem wraca do folkowego śpiewu na głosy, który sięga tradycjom słowiańskim. Właściwie nie rozumiem dlaczego Kayah (a właściwie Katarzyna Szczot-Rooyens) nie robi wielkiej zagranicznej kariery. Zasmuca brak nowych singli, przebojów...

Wczoraj, 25 lipca w Warszawie na Stadionie Narodowym miało miejsce jedno z największych wydarzeń muzycznych tego roku. Wystąpił, już w Polsce po raz siódmy, legendarny brytyjski zespół.

Kiedy myślę o tej członkini legendarnego Klubu 27* czuję smutek i zdziwienie. Smutek, bo jako wspaniały muzyk mogła stworzyć wiele dobrych utworów. Dziwi mnie mnie natomiast fakt, że nikt nie potrafił jej pomóc, może z chęci zarobku na jej osobie, a może z braku chęci samego uzależnionego. I z jakiego powodu aż tyle nałogów pochłonęło artystkę, która wydawać by się mogło jest spełniona, ma wszystko. Zastanawia mnie jak udało jej się w tym stanie występować i nagrywać. To chyba właśnie te smutki i depresje dały inspiracje i styl utworów, z których jest znana. Gdyby nie to, Amy Jade Winehouse byłaby zupełnie inną Amy.

Wyjątkowo trochę punk-rocka.

Republika - Odchodząc

Maanam - Krakowski spleen

Chciałam przynieść Wam trochę słońca. Być może u Was jest go trochę więcej, ale niestety ja nie mogę się tym pochwalić. Ostatnio oglądając jeden z seriali, trafiłam na pewną piosenkę (o ile to można tak nazwać) i gdy ją usłyszałam, uśmiałam się do łez. Więc jeśli ktoś ma chandrę, jest przybity pogodą lub chce zwyczajnie się pośmiać, koniecznie musi to zobaczyć! Enjoy!

W dzisiejszej odsłonie druga połowa lat 80. Uważam, że równie szalona jak pierwsza, ale sami się przekonajcie... 

Polski i angielski soul.

Kasia Wilk - Do kiedy jestem

Lauryn Hill - Joyful

Okazuje się, że można połączyć dobrą muzykę z utrzymaniem na rynku. I chyba nie jest to tylko zasługa talent show, bo przecież ludzie chcą ich słuchać. Ja zainteresowałam się zespołem LemON, oglądając kolejną edycję programu. I tak siedząc i gapiąc się w ekran, trochę beznamiętnie i krytycznie, zaskoczyła mnie nagle emocjonalność i profesjonalizm. Do tego łemkowskie korzenie (znaczy "swój") i jestem kupiona. No nie mówiąc już o uroku frontmana. Skończyło się na tym, że zyskałam krążek w domu (który z resztą serdecznie polecam, choć uwaga! nie jest komercyjny), a oni kolejną fankę.

Szczerze mówiąc pierwszym moim skojarzeniem muzycznym z literką "E" był właśnie ten zespół. Legenda rocka, moim zdaniem trochę zapomniana. Czas odświeżyć pamięć i powrócić do lat 70. 

W dzisiejszej odsłonie, według niektórych, najbardziej taneczne i szalone lata. Na parkietach królowało disco, muzyka elektroniczna i cieszące się do dziś instrumenty klawiszowe, głównie syntezatory.

Dziś nieco damskiego reggae i soulu.

Marika & Spokoarmia - Widok

Sistars - Na dwa

Caro Emerald (Caroline Esmeralda van der Leeuw) sprawnie łączy styl retro inspirowany jazzem lat 20. z motywami nowoczesnego hip-hopu. Holenderka jest właścicielką urzekającego głosu, którym to oczarowała publiczność z poza granic ojczystego kraju.

Trochę polskiego reggae i hip-hopu.

Junior Stress - Znam ten stan

Jamal - Policeman

 

GrubSon - Na szczycie

Lata 70. to wspaniały czas w polskiej kinematografii. Wtedy to pojawiły się seriale o tematyce wakacyjnej. W dzisiejszym poście sprawdzimy co było hitami wakacji w drugiej połowie lat 70. A czy rozpoznajecie tę serialową-wakacyjną parę? 

Przez niektórych nazywany "nowym Michaelem Jacksonem". Nie wiem czy stwierdzenie nie za odważne, lecz chyba Bruno Mars (a właściwie Peter Gene Hernandez) zna się na rzeczy skoro praktycznie każdy jego kolejny singiel staje się przebojem. Może to jego uśmiech, busz na głowie, śniada cera bądź czarujący głos, a może dobra robota sztabu ludzi, przez których ten wizerunek jest tworzony. Nie wiem... ale działa.

W dzisiejszej odsłonie alfabetu przybliżymy zespół na literę "D". Wybrałam zespół, który jest najgłośniejszy na świecie, a tak przynajmniej tak twierdzi Księga Rekordów Guinnessa. Jeżeli głośny to tylko zespół rockowy...

Kiedy usłyszałam jej głos w filmie Burleska, szczęka opadła mi do ziemi. Śpiewa cała sobą, lekko, bez obawy, że coś pójdzie nie tak, bez fałszu. Nie zdziwiłabym się gdyby ubezpieczyła swoje struny głosowe. Tylko słuchając ostatniego singla Your Body, obawiam się czy nie przeszła "na złą stronę mocy", czyli w popowo-elektroniczne hity.

Dzisiaj zabieram Was na wakacje do lat 70. Czego się spodziewacie? Macie pomysły przy czym bawili się ludzie tej dekady? 

Włochy to nie tylko pyszne jedzenie, plaże, słońce, zabytki, ale również ludzie - pogodnie nastawieni do życia. Wśród nich znajdują się talenty muzyczne, tacy którzy potrafią pięknie śpiewać, grać, tańczyć i... komponować. Jednym z nich jest kolejny wielki kompozytor muzyki filmowej.

Jego płyta była moją pierwszą w życiu. Do jej nabycia skłoniła mnie piosenka La camisa negra. I tu zaczęło się uwielbienie rytmów latynoamerykańskich. Juanes (Juan Esteban Aristizábal Vásquez) łączy je z rockowymi brzmieniami, tworząc energiczne kawałki, do których biodra same się kołyszą.

Zespół Sistars, który tworzyła Natalia Przybysz z siostrą Pauliną zainteresował mnie dzięki utworowi Sutra. Niebanalny tekst (nie o miłości:>) i soulowy sway. Teraz Natu rozpoczęła solową karierę, nagrywając płytę z piosenkami Janis Joplin. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, bo chyba wolałabym usłyszeć jakieś nowe autorskie propozycje. Jednak na krążku znajduje się także Niebieski...

Dziś zapraszam na drugą połowę lat 60. Jesteście gotowi? 

Jak spędzić dobrze weekend? Najlepiej na festiwalu. Nie wiem jak wypadł Open'er, ale byłam za to na festiwalu Inne Brzmienia w Lublinie. Przybliżę wam kogo można było usłyszeć. Być może ktoś przypomni sobie stary zespół, a ktoś zainteresuje się nowym wykonawcą.

W ostatnim alfabecie wspominałam o Wielkiej Brytanii. Dziś nie pojedziemy daleko, wpadniemy do sąsiada - Irlandii. Mi się osobiście kojarzy z trójlistną koniczynką i pięknymi nadmorskimi krajobrazami, ale dziś nie o tym. 

W mediach pojawiła się praktycznie dzięki prowadzeniu jednego z talent show Voice of Poland. Wtedy zainteresowano się dorobkiem Mariki (Marty Kosakowskiej-Zarębskiej) na szerszą skalę. Skromna, nie afiszuje się, nie bywa na celebryckich imprezach, nie wzbudza kontrowersji. Normalna w showbizie? Może właśnie jej się udało, tylko oby o niej nie zapomniano.

Dziś przygotujcie się na lata 60. Czego słuchano w wakacje? 

Tytułowy utwór pochodzi z nie dawno obecnego w kinach filmu "Wielki Gatsby". Ekranizacja dobrze zrobiona, scenografia z rozmachem, wiarygodne kostiumy. Jednak coś było nie tak. Muzyka. Niby stylizowana na ówczesne czasy lat 20., ale zawierała elementy nowoczesne - elektronikę i typowy współczesny beat. Razem dało to niespotykany, ciekawy efekt. Nad ścieżką dźwiękową, jak się później dowiedziałam, pracował Jay-Z. Song wykonuje will.i.am (właściwie William James Adams Jr.).

Dziś witam Was po jasnej stronie mocy. Przybliżę sylwetkę muzyka, który skomponował muzykę do Gwiezdnych wojen. Nawet jeśli nie jesteście fanami tej serii, to na pewno znajdziecie w jego dziełach filmy, które przypadną Wam do gustu.

Dziś może trochę na czarno-biało. Utwory z dawnych lat, kiedy jeszcze głos był najważniejszy. Zadziwiające dźwięki osiągnięte przez ludzi, którzy nie mieli kilku nauczycieli śpiewu i nie chodzili przez 10 lat do szkół muzycznych. Zapraszam na jazz i swing....

Ostatnio odkrywaliście z nami przeboje wakacji z pierwszej połowy lat 50. Dzisiaj przyszedł czas na drugą połowę.

Przede wszystkim cenię tę artystkę za odwagę w wyrażaniu opinii i dobre teksty. Jak wiadomo,  w naszym kraju trudno asertywnie głosić pogląd odmienny od powszechnie uznanego, nie mówiąc już o tolerancji. No i przez kontrowersje wypłynęła na pierwsze strony gazet i czołówki opinii hejterów. Ale skoro ludzie kupują jej krążek to znaczy, że coś się zmienia. Według mnie różnorodne idee rozwijają, skłaniają do refleksji i dyskusji. Podoba mi się to, że w końcu ktoś pokazuje coś innego obok wszechobecnej słodyczy, plastiku, botoxu i gołych tyłków. A do tego tematyka pozwala odpocząć od prymitywnej imprezy czy wakacyjnej miłości.

Po wysłuchaniu jego ostatniej płyty czułam się jak po przeczytaniu niezłej książki psychologicznej. Jego teksty są pełne  wartości, rad, doświadczeń i optymizmu. Wraca wiara w autorytety, bo w młodym pokoleniu masowym przeważają inne priorytety niż miłość, szacunek, wiara, pokój i flooow ;). Miałam przyjemność być na koncercie Kamila i przyznam szczerze, że było to niesamowite przeżycie. Chyba poczułam tę energię, o której słyszałam od gwiazdek pop i pukałam się w czoło, twierdząc, że to tani tekst. Jedno jest pewne, byłam naładowana na parę tygodni. I to wpłynęło również na decyzję o założeniu tej strony oraz zamiłowaniu do reggae.

Kiedy pada hasło Wielka Brytania, nasuwają nam się takie hasła jak Londyn, królowa Elżbieta II, deszczowa pogoda, pałac Buckingham, książę William i jego żona Kate oraz wiele, wiele innych. Wśród nich znajdzie się na pewno brytyjska muzyka. W dzisiejszym alfabecie, najbardziej znany zespół, który jest wizytówką Wielkiej Brytanii.